Polsko-hiszpańskie wesele
Są takie zlecenia, które są czymś więcej niż tylko pracą. To historie, w których sam staję się ich częścią – tak właśnie było podczas ślubu moich bliskich znajomych, który odbył się w sercu Hiszpanii, w ogrodzie pięknej, położonej na uboczu wilii. Ceremonia miała miejsce pod gołym niebem, w cieniu starych drzew oliwnych, a ja pomimo, że byłem gościem weselnym, miałem ogromną przyjemność zrobić Marcinowi i Miriam kilka pamiątkowych zdjęć;)





Ślub humanistyczny w Hiszpanii
Ślub miał formę ceremonii humanistycznej, co nadało mu jeszcze bardziej osobisty i symboliczny wymiar. Udzieliła go przyjaciółka Panny Młodej – osoba, która znała ich historię od pierwszych wspólnych chwil. Potem były przemówienia bliskich, którzy żartobliwie wspominali czasy zanim Państwo młodzi się poznali - ich słowa doprowadziły gości do łez radości i wzruszenia, bez których ta uroczystość nie byłaby tak wyjątkowa.








Ślub w Hiszpanii - międzynarodowy klimat
To, co wyróżniało ten ślub, to jego międzykulturowy charakter. Goście przyjechali z różnych zakątków świata i choć różnili się językiem, wszyscy odnaleźli wspólny rytm. Były tradycyjne polskie życzenia "Sto lat, sto lat" i hiszpańskie okrzyki radości "Hola, hola";) Właśnie ta mieszanka sprawiła, że atmosfera była absolutnie niepowtarzalna – ciepła, otwarta i pełna wzajemnego zrozumienia.





Ślub w Hiszpanii - muzyka na żywo
Uroczystość dopełniła hiszpańska muzyka na żywo, która rozbrzmiewała między drzewami, niosąc ze sobą rytm flamenco, radość i swobodę. Goście z Polski, którzy początkowo tylko przyglądali się z uśmiechem, szybko dali się porwać temu południowemu klimatowi. To był jeden z tych momentów, kiedy muzyka łączy ludzi ponad językiem i kulturą. Aparat sam się prosił o kolejne zdjęcia – bo właśnie w takich chwilach kryje się magia reportażu ślubnego.







Czym różni się ślub w Hiszpanii od tego w Polsce?
To pytanie, które sam sobie zadałem wracając do tego reportażu. Różnice widać nie tylko w krajobrazie czy pogodzie, ale przede wszystkim w klimacie uroczystości. W Hiszpanii wszystko dzieje się bardziej „tu i teraz” – jest mniej formalności, a więcej luzu, spontaniczności i na pewno nikt nie patrzy na zegarek;) Hiszpańska muzyka, tańce i rozmowy do późnej nocy – tak wspominam ten dzień. I nie chodzi o to, że jest lepiej – po prostu inaczej. Bardziej południowo.
Jeżeli myślicie o ślubie zagranicą i rozważacie Hiszpanię, dawajcie znać - aby ponownie poczuć ten klimat, jestem chętny wrócić tam choćby jutro;)